Dzisiaj ciąg dalszy gwiazdek, które prezentowałam wczoraj - wiem, że uformowanie ich pozostawia wiele do życzenia, ale przecież "ćwiczenie czyni mistrza", więc ćwiczę... :D i wypróbowuję najlepszą technikę suszenia - długowłosy czarno-biały kot i dwoje dzieci nie ułatwiają tego zadania :)
Dziękuję za odwiedziny i wszystkie miłe komentarze :)
Dzisiejszy wygląd śnieżynek, gwiazdek jest dużo fajniejszy. Jednak, co formowanie może zrobić z taką wiotką robótką. Brawo.
OdpowiedzUsuńMnie się podobają, tyle różnych wzorów! Ćwicz Majeczko wytrwale, wkrótce zostaniesz mistrzynią!
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Zdecydowanie tak - trening czyni mistrza!!! I Ty już prawie jestes mistrzem. Tyle różnych wzorków na tych gwiazdkach.
OdpowiedzUsuńJa tam specjalista nie jestemw tej dziedzinie ale gdzies kiedys wyczytałam że takie tworki najlepiej się suszy przypięte szpilkami do steropianu . U Ciebie tez tak schną?
Może kiedys mi sie ta wiedza przyda, więc warto wiedziec
Pozdrawiam
Jesteś genialna Majeczko;) ja też szydełkuję, tylko nie pokazuję.... Ale mi się bezwiednie rymnęło;) Takiego cuda, to raczej nie ,,wydziergałabym", bo zabrakłoby mi cierpliwości... Zrobiłaś te gwiazdki świetnie?! Ania ma rację, że praktyka czyni mistrza;) Pozdrawiam Cię cieplutko;)
OdpowiedzUsuńcudne ale nie wyobrażam soobie ich robienia, szydełko mnie przeraża
OdpowiedzUsuńCo jedna, to ładniejsza :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne te Twoje śnieżynki :)
OdpowiedzUsuńPiękne są
OdpowiedzUsuńŚliczne gwiazdki
OdpowiedzUsuń